Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi sierra z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 205179.84 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.26 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. 2025 button stats bikestats.pl 2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sierra.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

coś więcej

Dystans całkowity:146834.60 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:2605:04
Średnia prędkość:20.00 km/h
Maksymalna prędkość:64.90 km/h
Liczba aktywności:1208
Średnio na aktywność:122.26 km i 5h 32m
Więcej statystyk
Uczestnicy

Wygonin. Parę kaemów po okolicy

Sobota, 3 września 2016 · dodano: 04.09.2016 | Komentarze 0

Wprawdzie plany na następny dzień były bardziej ambitne kaemowo, ale jeśli wstaje się relatywnie późno z łóżka, uczestniczy w prawdziwej uczcie śniadaniowej, po czym odwiedza resztę Ekipy, która też się dobrze dzień wcześniej bawiła, trzeba było trochę je zmodyfikować... W wycieczce uczestniczyła też Jola, żona Sławka im pewnie dzięki Niej tempo jazdy było znośne, a poza tym piaszczyste i kamieniste drogi leśne nie skłaniały do rowerowych szarż. W Twardym Dole dowiedzieliśmy się, że nieopodal w Borzechowie odbędzie się ślub, zatem złaknieni uczestnictwa w tym wydarzeniu niezwłocznie (po zażyciu kąpieli przez niektórych z nas) udaliśmy się na miejsce zaślubin. Ale zanim przyszedł czas na Młodą Parę i Ich Gości, odwiedziliśmy niezwykłą miejscówkę kulinarną, której nazwa dobrze koreluje z ilością jadła mowa tu o doskonałości kulinarnej za niewielkie pieniądze. Polecam wszystkim jej odwiedzenie, naprawdę warto :)
Już z pełnymi brzuchami dotarliśmy pod kościół, gdzie właśnie dobiegała końca część oficjalna i utworzywszy bramę z naszych rumaków powitaliśmy wychodzącą Parę Młodych: Katarzynę Huberta oraz zaproszonych Gości. Był czas na zdjęcia, życzenia, skręcono też parę klatek filmu... Powrót do Wygonina ubiegł raczej spokojnie nie licząc dwóch kapci, złamanej szprychy...  Dzień (a w zasadzie wieczór z soboty na niedzielę) zapowiadał się na bezdeszczowy, ale wróciwszy na noclegową miejscówkę (niełatwo tam trafić, o czym przekonał się Zbyszek z Krzysiem, którzy postanowili szukać zagubionego dzień wcześniej licznika Zbyszka; zwłaszcza, że to internetowa i komórkowa pustynia, ale kiedy mieliśmy zbierać się na wygoninowe ognisko lunęło z nieba i taka pogoda towarzyszyła Nam do niedzielnego powrotu do Elbląga.           





wszystkie fotki
Kategoria coś więcej


Uczestnicy

Piosenkaria w Wygoninie 2016. Dojazd

Piątek, 2 września 2016 · dodano: 05.09.2016 | Komentarze 0

Po czwartkowym solo, zmieniając łańcuch w piątek po pracy w "Mojej Gwieździe" stwierdziłem, że znowu jest problem z suportem. Szybka decyzja, info dla Ekipy i kilka minut po 16 zameldowałem się serwisie Neksusa. Ponieważ wyjazdowa zbiórka była na 17, nie było za dużo czasu na skuteczną naprawę. Piotr, jeden z Szefów firmy zaproponował rower zastępczy i tak ok. 18:30 wystartowaliśmy w składzie: Zbyszek, Sławek, Krzyś do Starej Kiszewy. Już w czasie jazdy przekonałem się, że to nie jest zwykły góral... szedł jak szosa mimo szerszych opon niż... Dopiero Krzyś mnie uświadomił, że to wersja składana przez Piotra do maratonów MTB, ze specjalnie dobraną ramą i osprzętem (całość ważyła chyba połowę "Mojej Gwiazdy"). Zatem nic dziwnego, ze podróżowanie z prędkościami w okolicach 30 kaemów na godzinę przychodziło mi dość łatwo. Nawet lekkie hopki za Tczewem nie wpłynęły na tempo naszej jazdy. Lekko po zmierzchu dotarliśmy na miejsce i za chwilę dołączyliśmy do rozśpiewanej ogniskowej ekipy w Wygoninie. (wcześniej dotarli tam- by car: MarekB, Kudłaty, Czarny oraz Tomek i Władek.). Przy ognisku było miło i sympatycznie, poznaliśmy tam Helenę i "Parysa" (tak Go ochrzciłem)-tu: dla Nich specjalne pozdrowienia ale po kilku kroplach deszczu uczestnicy przenieśli się pod wiatę, a My uznaliśmy, że czas na odpoczynek (zwłaszcza, ze następny dzień zapowiadał się na dłuższe terenowe kręconko).  
Sławek zorganizował nocleg u swojego brata Darka i jego żony Joli, którzy zadbali o "dach nad głową" i nasze wygłodniałe żołądki.
Wielkie Dzięki :)        



wszystkie fotki




Kategoria coś więcej


  • DST 62.32km
  • Czas 02:52
  • VAVG 21.74km/h
  • VMAX 47.88km/h
  • Sprzęt Giant Boulder
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Środowa latareczka w mocno rozszerzonym składzie

Środa, 31 sierpnia 2016 · dodano: 01.09.2016 | Komentarze 0


Środowa latareczka w mocno rozszerzonym składzie

Środowa latareczka w mocno rozszerzonym składzie © sierra





Kategoria coś więcej


  • DST 176.76km
  • Czas 08:05
  • VAVG 21.87km/h
  • VMAX 42.20km/h
  • Sprzęt Giant Boulder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trochę zmodyfikowałem pomysł Jacka

Wtorek, 23 sierpnia 2016 · dodano: 23.08.2016 | Komentarze 0



Trochę zmodyfikowałem pomysł Jacka
Trochę zmodyfikowałem pomysł Jacka © sierra


Kategoria coś więcej


  • DST 511.68km
  • Czas 25:03
  • VAVG 20.43km/h
  • VMAX 51.07km/h
  • Sprzęt Giant Boulder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trochę ponad pięćset

Piątek, 19 sierpnia 2016 · dodano: 23.08.2016 | Komentarze 1

Zaczęło się od plażingu w Piaskach, następnie namówiłem Władka na nocny Hel i trudno było odmówić Sławkowi na dokręcenie...



wszystkie fotki
Kategoria coś więcej


  • DST 88.89km
  • Czas 04:01
  • VAVG 22.13km/h
  • VMAX 55.64km/h
  • Sprzęt Giant Boulder
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Środowa latareczka raczej treningowo

Środa, 10 sierpnia 2016 · dodano: 10.08.2016 | Komentarze 0

Zwykle to ja zapraszam na wspólne rowerowanie... tym razem jednak inicjatywę "Środowej latareczki" zapoczątkował Sławek i tak "Pod Netoperkiem" pojawiła się Ekipa w składzie: Władek, Sławek i Krzyś, który za kilka dni zmierzy się z nie lada wyzwaniem... Zaproponowałem, że jeśli Pierzchały, to zacznijmy terenowo, by spokojnie wrócić techniczną... Jak się wkrótce okazało, po wspinaczce na Wysoczyznę Elbląska, zaczęła się terrrrenowa "dzida" (na liczniku nie było mniej niż 30 km/h a czasem i 46...). Po dotarciu na miejsce (elektrownia wodna w Pierzchałach), Krzyś zaproponował jej zwiedzanie. Po krótkiej sesji fotograficznej, odwróciliśmy rumaki o 180 stopni (no powiedzmy 90; nie chcieliśmy wracać tą samą drogą) i pulsem przekraczającym "granice dobrego smaku" (w stanie lekko przedzawałowym) documowaliśmy do portu.
Dzięki Panowie za wspólny popołudniowy wypad :)  




wszystkie fotki
Kategoria coś więcej


  • DST 134.29km
  • Czas 06:39
  • VAVG 20.19km/h
  • VMAX 46.83km/h
  • Sprzęt Giant Boulder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Weekendowa Warmia z Władkiem i Tomkiem. Pod wiatr

Niedziela, 7 sierpnia 2016 · dodano: 07.08.2016 | Komentarze 0

Rano zanim ruszyliśmy w drogę powrotną pochłonęliśmy dość obfite śniadanie i po rozpoznaniu pogodowym (miało wiać z północnego zachodu i to dość mocno, ale przynajmniej nie miało padać) zarządziliśmy powrót. Gdzieś przed Dobrym Miastem zgubiliśmy Władka (chyba postanowił sam wrócić) zaczęliśmy mozolną, dość nierówną walkę z wmordewindem. Tomek, czasem zapodawał objazdy terenowe i tak dość zmęczeni dotarliśmy do Miłakowa, gdzie kulinarnie doładowaliśmy baterie na dalszą cześć podróży. I tak trochę asfaltowo, trochę terenowo udało się documować do portu.
Dzięki Panowie: Władek i Tomek za możliwość obcowania z Warmińską Krainą i jestem o tym głęboko przekonany, że to nie był ostatni raz... :)        



wszystkie fotki
Kategoria coś więcej


  • DST 164.56km
  • Czas 07:58
  • VAVG 20.66km/h
  • VMAX 44.64km/h
  • Sprzęt Giant Boulder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Weekendowa Warmia z Władkiem i Tomkiem. Tumiany

Sobota, 6 sierpnia 2016 · dodano: 07.08.2016 | Komentarze 0

Wprawdzie w planach był jakiś ultra dystans, ale na zaproszenie Władka i Tomka wybrałem podziwianie uroków pięknej i dość pagórkowatej Ziemi Warmińskiej. Po połączeniu sił z Władkiem (Tomek dołączył w Młynarach) spotkawszy się przed podjazdem na Dębicę raźno zaczęliśmy poranną wspinaczkę. W Pomorskiej Wsi spotkaliśmy Ryśka i Wieśka i raczej treningowym tempem dotarliśmy do miejsca spotkania z Tomkiem. Po pożegnaniu współtowarzyszy, poganiani lekkim wiaterkiem ruszyliśmy na podbój Warmii. Raczej, wytyczony przez Tomka szlak biegł asfaltami, ale czasem zdarzały się mtb-owskie perełki. I tak przez Pieniężno, Lidzbark Warmiński, Stoczek Klasztorny dotarliśmy do Jezioran, gdzie trafiła Nas niezła ulewa i tak od drzewka, do drzewka (starając się unikać deszczu; zlało Nas kilka kaemów przed celem) dotarliśmy na zaplanowany przez Tomka postój w Tumianach.
Ośrodek-kemping wygląda dość okazale, można tam zasilić baterie (całkiem niezła knajpka serwująca nie tylko regionalny bursztynowy nektar)-co niezwłocznie uczyniliśmy-delektując się pomidorową i naleśnikami (wcześniejszy wsparcie kulinarne odbyło się w Lidzbarku Warmińskim w kultowej miejscówce). Miejsce noclegowe znajdowało się nieopodal i jak na standardy miejscowości było całkiem ok (biorąc pod uwagę standard, okolicę i porę roku). Zanim ułożyliśmy do snu nasze utrudzone podróżą zwłoki odwiedziliśmy "Stary Folwark" (to nazwa zajazdu), gdzie właśnie odbywało się wesele i można było trochę "rowerowo" odreagować.
Może trudno w to uwierzyć, ale tamte okolice odkrywałem po raz pierwszy (Stoczek Klasztorny; w planie jeszcze była Święta Lipka, Biskupiec) i gdyby nie załamanie pogody pewnie tego dnia byśmy grubo przekroczyli 200 kaemów... Warmia urzeka pagórkowatym terenem, dużą ilością oczek wodnych i pięknymi, nasyconymi zielenią, lasami... i na pewno te okolice będziemy częściej odwiedzać :) 




wszystkie fotki
Kategoria coś więcej


  • DST 77.39km
  • Czas 03:29
  • VAVG 22.22km/h
  • VMAX 49.63km/h
  • Sprzęt Giant Boulder
  • Aktywność Jazda na rowerze

No One Like You

Czwartek, 4 sierpnia 2016 · dodano: 04.08.2016 | Komentarze 0

No One Like You
No One Like You © sierra


Girl, it's been a long time that we've been apart
Much too long for a man who needs love
I miss you since I've been away
Babe, it wasn't easy to leave you alone
It's getting harder each time that I go
If I had the choice, I would stay

There's no one like you
I can't wait for the nights with you
I imagine the things we'll do
I just wanna be loved by you

No one like you
I can't wait for the nights with you
I imagine the things we'll do
I just wanna be loved by you

Girl, there are really no words strong enough
To describe all my longing for love
I don't want my feelings restrained
Ooh, babe, I just need you like never before
Just imagine you'd come through this door
You'd take all my sorrow away

There's no one like you
I can't wait for the nights with you
I imagine the things we'll do
I just wanna be loved by you

No one like you
I can't wait for the nights with you
I imagine the things we'll do
I just wanna be loved by you

No one like you
Kategoria coś więcej


  • DST 72.28km
  • Czas 03:27
  • VAVG 20.95km/h
  • VMAX 41.19km/h
  • Sprzęt Giant Boulder
  • Aktywność Jazda na rowerze

When the Smoke Is Going Down

Poniedziałek, 1 sierpnia 2016 · dodano: 01.08.2016 | Komentarze 2



wszystkie fotki



Just when you make your way back home
I find some time to be alone
I go to see the place once more
Just like a thousand nights before
I climb the stage again this night
'Cause the place is still alive
When the smoke is going down

This is the place where I belong
I really love to turn you on
I've got your sound still in my ear
While your traces disappear
I climb the stage again this night
'Cause the place is still alive
When the smoke is going down

I climb the stage again this night
'Cause the place is still alive
When the smoke is going down
When the smoke is going down
When the smoke is going down
Kategoria coś więcej