Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi sierra z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 194516.67 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.26 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. 2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sierra.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 163.83km
  • Czas 08:47
  • VAVG 18.65km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Sprzęt Giant Boulder
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Wybrzeżem Do Domu. Dzień Pierwszy

Czwartek, 24 kwietnia 2014 · dodano: 28.04.2014 | Komentarze 4

Krzyś zapalił do Swojego pomysłu Leszka (Lesiutek), Piotra (El-Capitano tudzież Piotr72), Sławka (Sławek69) i "Moją Gwiazdę"
Po małym zamieszaniu (nie mogę panu sprzedać czterech biletów na rower, bo w przedziale przeznaczonym dla nich są "tylko" trzy miejsca) prawie pustą "koleją żelazną" dobiliśmy do Szczecina. W planie było nocne zwiedzanie tego pięknego miasta (do odjazdu mieliśmy kilka godzin) ale mała awaria rumaka Leszka (tu podziękowania dla mieszkańca Szczecina za pomoc w jej usuwaniu) i do tego lekko kapiący "kapuśniaczek" sprawiły, że poznaliśmy dworcowe "życie". Poranne Świnoujście, też nie rozpieszczało pogodą, ale udało się dotrzeć do wielu niezwykłych miejsc tego tętniącego życiem z jego niecodzienną "komunikacją miejską".
Prosto z Państwa Środka do Naszej wesołej "kompaniji" gdzieś na szlaku pierwszego planowanego etapu dołączył Piotr i już w komplecie zabraliśmy się za eksplorację wybrzeża.
Wielkie Dzięki za możliwość uczestniczenia w tak niezwykłym projekcie.
Słowa pisane nie są w stanie oddać tego czego przyszło Nam doświadczyć... leśne dukty, małe i wielkie jeziora "schowane" w zupełnej głuszy, zapierające dech w piersiach krajobrazy, nieodzowne w takich przypadkach złapane kapcie (ten ostatni uniemożliwił dalszą jazdę Sławkowi) a "wisienką na torcie" było miejsce tak niesamowite, że trudno jest uwierzyć, że to w Naszym Kraju.
Dzięki
Krzyś, Leszek, Piotr, Sławek za kawał wspólnej przygody :)         


Zwiedzanie nocnego Szczecina
Zwiedzanie nocnego Szczecina © sierra
Zaczęło
Zaczęło "szlochać" niebo © sierra
Właściwy początek zabawy
Właściwy początek zabawy © sierra
Nie udało się wspiąć
Nie udało się wspiąć © sierra
Czasami to
Czasami to "Nasi Patroni" © sierra
W drodze na Kikut
W drodze na Kikut © sierra
Gąski
Niechorze "zrobione" © sierra
Za chwilę Sławek złapie kolejnego kapcia
Za chwilę Sławek złapie kolejnego kapcia © sierra


Zanim pojechaliśmy
Kilka fotek
Kategoria coś więcej



Komentarze
Kasia | 20:47 poniedziałek, 28 kwietnia 2014 | linkuj Rozumiem, ile da się upchać. Ale to kwestia idiotycznych przepisów. Lepiej czasami oszczędzić kłopotu i nerwów. Bo czasami trafi się na dziwnego kierownika. Kiedyś wsiadamy w Kościerzynie, zajmujemy wszystkie haki, przychodzi kierownik i twierdzi, że nie możemy jechać, bo co on zrobi, jak na dalszej stacji ktoś będzie chciał jeszcze rower powiesić. Nadmienię, że był to ostatni sianobus do Gdańska. Logika kierownika była zabójcza.
beduks
| 18:16 poniedziałek, 28 kwietnia 2014 | linkuj No teraz to mi zaimponiliście brawo w zeszłym roku pojechałem z Międzyzdrojów do ahlbeck przez świnoujście jest tam najlepsza rowerostada w europie
sierra
| 15:43 poniedziałek, 28 kwietnia 2014 | linkuj Kasiu, problem polega na tym, że w tym przedziale da się spokojnie "upchnąć" dużo więcej, ale projektant zaproponował trzy haki (kiepski pomysł dla rumaka, który zaopatrzony jest w tarcze), a Pani w kasie ma określoną liczbę miejsc do sprzedania i po prostu nie wydrukuje biletu. Całe szczęście, że kierownik pociągu wykazał się pragmatyzmem i po uiszczeniu "dodatku" za wystawienie biletu, pozwolił na dalszą podróż.
Z Elbląga do Świnoujścia jest to najrozsądniejsze połączenie (jedna przesiadka) ale trzeba swoje odczekać, poznając "dworcowe życie".
Katrina
| 09:45 poniedziałek, 28 kwietnia 2014 | linkuj W pociągach TLK i innych należących do IC są dość restrykcyjne przepisy, co do przewozu rowerów nocą i generalnie w tych kwalifikowanych, jako nocne. Czemu nocą? Zapewne ustawodawca w swej niezmierzonej mądrości miał coś na myśli, ale co, ciężko powiedzieć.

W każdym razie, znajomi wyjmowali z rowerów koła i kierownice, a następnie pakowali je do takich toreb bazarowych. Prawdziwa torba na rower po przyjeździe zajmowała bowiem za dużo miejsca. I kupowali swoim rowerom zwykły bilet na bagaż. Metoda uciążliwa, ale skuteczna. W Izery jechali w osób 5, czy 6 osób pociągiem, w którym teoretycznie rowerów się nocą nie wozi.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa przep
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]