Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi sierra z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 205295.84 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.26 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. 2025 button stats bikestats.pl 2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sierra.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 101.90km
  • Czas 05:23
  • VAVG 18.93km/h
  • VMAX 52.20km/h
  • Sprzęt Giant Boulder
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Spełnić jesienne marzenie Dareckiego

Niedziela, 23 listopada 2014 · dodano: 23.11.2014 | Komentarze 2

Darek, mam nadzieję że udało się spełnić Twoje Jesienne Marzenie ;)
Przygotowałeś dla każdego coś miłego ;)
Trochę wspinaczki, trochę taplanka, trochę leśnych eksploracji... a to wszystko okraszone Wspaniałą Ekipą, która i tym razem nie zawiodła :cool:
Wielkie Dzięki dla jej Inicjatora i Wszystkich, którzy pomagają spełnić rowerowe marzenia. :)
P.S.
Trochę podpuszczony przez Anię z Sylwkiem i Krzyśkiem jeszcze postanowiliśmy trochę dokręcić...
Niewiele brakowało by zjazd w Rangórach-50kmh i po krawędzi asfaltu, i liściastego pobocza (jednak zdecydowanie wolę tam podjeżdżać)-skończył się potężnym przyziemieniem. Później jeszcze po "plaskatym" (jak to mówi Leszek) do Marzęcina, by dzieło zwieńczyć kulinarnie.
kilka fotek

Spełnić jesienne marzenie Dareckiego
Spełnić jesienne marzenie Dareckiego © sierra






Kategoria coś więcej


  • DST 164.43km
  • Czas 08:54
  • VAVG 18.48km/h
  • VMAX 43.30km/h
  • Sprzęt Giant Boulder
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Na zaproszenie Tczewskiej Ekipy

Sobota, 22 listopada 2014 · dodano: 23.11.2014 | Komentarze 2

Super się bawiłem na Pierwszym Tczewskim Hubertusie, zatem jak tylko się dowiedziałem od Artura, że szykuje się kolejna przyjemność z Sympatyczną Tczewską Ekipą, postanowiłem, że i tym razem nie może zabraknąć "Mojej Gwiazdy" w tak Zacnym Gronie. Wprawdzie frekwencja nie powalała (Ebowo reprezentowało zaledwie Trzech Bikerów), i tylko udało się przekonać Roberta na ranny start w kierunku Bramy Tczewskiej. Z międzylądowaniem, jak to mówi Robert: "Ziuuuu" w Nowym Stawie, na miejsce zborne dotarliśmy z lekkim opóźnieniem (jeszcze mała czarna w tczewskim Mac-u). W planie były odwiedziny parku na Gdańskiej Oruni, ale dzięki Naszemu Przewodnikowi-Mirkowi, zwiedziliśmy wiele urokliwych miejsc (nie zabrakło też lekkiego błotnego taplanka).
Po lekkim podładowaniu baterii, w innej niż planowaliśmy, gdańskiej kulinarnej miejscówce, Całą Ekipą dotarliśmy do Tczewa, po czym dzięki Wojtkowi i Kasi odwiedzając tym razem najlepszą kulinarną miejscówkę (najlepszy kebab w mieście), które trzeba wziąć w najbliższym czasie na cel (tym razem się nie udało), po kolejnym lekkim "ziuuuuu" już by train (tu dzięki pewnemu "anarchiście" nie było mowy o nudzie) iedobiliśmy do portu, ale zanim zacumowaliśmy, odwiedziliśmy nad kanałową kulinarną przystań.
Po raz kolejny świetnie się bawiłem w Towarzystwie Tczewskim :)
Tworzycie świetny rowerowy klimat :)

Wielkie Dzięki za Zaproszenie, Towarzystwo tj. Wspólne Kręconko :)   
P.S.
Na pewno warto bliżej się przyjrzeć szlakowi elektrowni wodnych Raduni, ale i parku oruńskim nie wolno zapomnieć.
"Najlepszy kebab w mieście" trzeba wziąć w najbliższym czasie na cel.                 
kilka fotek
Na zaproszenie Tczewskiej Ekipy
Na zaproszenie Tczewskiej Ekipy © sierra















Kategoria coś więcej


  • DST 96.01km
  • Czas 04:54
  • VAVG 19.59km/h
  • VMAX 32.20km/h
  • Sprzęt Giant Boulder
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Z Krzysiem na Mierzeję

Piątek, 21 listopada 2014 · dodano: 21.11.2014 | Komentarze 0

Tym razem wycieczkę zaproponował Krzyś, a ja mocno "wyposzczony kilkudniową wstrzemięźliwością rowerową" długo się nie  zastanawiałem... ;)
Razem pomknęliśmy  znaną dróżką, nie zapominając o doładowaniu nie tylko kulinarnym.
Słowem, fajne piątkowe kręconko :)
Dzięki Krzyś i do następnego :) 
kilka fotek



Kategoria coś więcej


  • DST 78.98km
  • Czas 04:00
  • VAVG 19.75km/h
  • VMAX 44.30km/h
  • Sprzęt Giant Boulder
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Niedzielny pomysł Marka z Ekipą

Niedziela, 16 listopada 2014 · dodano: 16.11.2014 | Komentarze 1

Na zaproszenie Marka pojawiła się spora grupka bikerów i wspólnie zwiedzając kilka fajnych miejsc był czas i miejsce na ugień i kiełbę.
Spotkaliśmy też niezwykłego kustosza domowego muzeum... 
Dzięki Całej Ekipie za Towarzystwo i Wspólne kręconko :)
kilka fotek
























Kategoria coś więcej


  • DST 188.16km
  • Czas 09:04
  • VAVG 20.75km/h
  • VMAX 43.50km/h
  • Sprzęt Giant Boulder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Opanować Gniew... i okolice

Sobota, 15 listopada 2014 · dodano: 15.11.2014 | Komentarze 1

Dzisiejszy cel udało się osiągnąć. Wprawdzie ktoś wymyślił szlabany (może ze trzy na sto były otwarte), które nie tak łatwo sforsować... podobno mają (jak usłyszałem od "lokersa": "żeby samochodami po wale nie jeździli". Tylko, że ich budowa (szerokość i wysokość) skutecznie jest w stanie ograniczyć ruch nie tylko samochodowy... w efekcie czego zamiast jechać wałem i podziwiać widoki, to jedziemy u jego podnóża razem z lokalnym ruchem samochodowym... co najmniej skandal !!!!
Jak już Go opanowałem, zaczęło się robić szarawo i zdecydowałem kontynuować podróż asfaltem... do mostu, na drugą stronę i z powrotem zahaczając o pierwszy w tej wycieczce przystanek kulinarny w Rudnikach (tu pozdrowienia dla Całej Jego Załogi :)), Białą Górę, by po czterokilometrowym (był nawet znak ostrzegawczy: uwaga wyboje) asfalcie pod Miłoradzem skierować się ku kultowej miejscówce w Nowym Stawie (niestety przybyłem 10 minut za późno, wstrzymywany lekkim zefirkiem) i tak już było do samego Ebowa.
       

No udało się Go opanować
No udało się Go opanować © sierra

Podobno, żeby blachosmrody po wale nie jeździły.... a co z rowerzystam??????i
Podobno, żeby blachosmrody po wale nie jeździły.... a co z rowerzystami??????i © sierra

Zamiast jechać wygodnie wałem, to tym szuterkiem w towarzystwie blachosmrodów
Zamiast jechać wygodnie wałem, to tym szuterkiem w towarzystwie blachosmrodów © sierra













Kategoria codzienność


  • DST 90.84km
  • Czas 04:45
  • VAVG 19.12km/h
  • VMAX 35.10km/h
  • Sprzęt Giant Boulder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mierzejowa karkówka z Władkiem

Piątek, 14 listopada 2014 · dodano: 14.11.2014 | Komentarze 0

Szkoda, że z powodów nie tylko ekonomicznych byłem zmuszony "odpuścić" Krzysiową wyprawę, tak więc z prawdziwą przyjemnością przyjąłem zaproszenie Władka na mierzejowe szwendanko, gdzie oprócz podładowania baterii udało się słuchając "śpiewu" fal  "zrobić" wydmowy singielek, a wracając do portu, doświadczyć błotnego taplanka.
Dzięki Władek za Towarzystwo i Wspólne kręconko :)

   
Kategoria coś więcej


  • DST 83.42km
  • Czas 04:15
  • VAVG 19.63km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Sprzęt Giant Boulder
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Środowa latareczka z Ekipą, ugniem i kiełbą na Pierzchałach

Środa, 12 listopada 2014 · dodano: 12.11.2014 | Komentarze 0

Po wczorajszej gonitwie w podczewskich lasach, z mocnym postanowieniem zrobienia sobie, Moim Rowerowym Przyjaciołom i "Mojej Gwieździe", higienicznej przerwy od "kręconka", dałem się telefonicznie namówić Jednemu z Nich i ... ruszyła lawina....
...i tak po chwili rozmowy przekonałem Kolejnego z Nich.... w efekcie czego "Pod Netoperkiem" stawili się: Krzyś (Ten zagaił pomysł), Władek-Ten mnie przekonał, Sławek-Tego z kolei ja przekonałem i nieodzowny i niezastąpiony kompan Naszych wojaży-Leszek oraz  Jarek, który już kolejny raz Nam towarzyszy.. Zatem, jeżeli powiedziano (z zasadzie tak zarządził Władek): "Dziś Pierzchały", to Nikt z Nas nie miał wątpliwości, że dzisiejszy wieczór spędzimy, w niezwykle urokliwym miejscu w okolicach Chruściela.
Biorąc pod uwagę odległość, jazda do niestety musi odbyć się "asfaltowo" przy większym lub mniejszym ruchu "blachosmrodów". I czasem, jak to było dzisiaj, można się lekko zdziwić (ja się zdziwiłem-fakt podróżując "po angielsku") nadjeżdżającym z naprzeciwka pojazdem i niewiele zabrakło bym doświadczył bliskiej (za bliskiej) z nim znajomości.
Chwilę później, w Majewie, pożegnaliśmy Jarka i smagani lekkim "zefirkiem" dotarliśmy do celu.
Po kulinarnym zasileniu Naszych nadwątlonych organizmów, zarządziliśmy powrót i terrrrrrrenowo dobiliśmy do portu.
Dzięki Całej Ekipie za Towarzystwo i Wspólne kręconko :)

                       
Kategoria coś więcej


  • DST 182.79km
  • Czas 09:27
  • VAVG 19.34km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Sprzęt Giant Boulder
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Rowerowy Hubertus z Tczewską Ekipą

Wtorek, 11 listopada 2014 · dodano: 11.11.2014 | Komentarze 5

Na ostatnim niedzielnym spotkaniu z Morsami,  wspólną zabawę w Rowerowego Hubertusa  zaproponowała Nasza Urocza Lisiczka. Wobec powyższego wspólnie z Arturem skompletowaliśmy Elbląską Ekipę, która startując o jakieś nieprzyzwoitej porze, zameldowała się u "Wrót Tczewa", gdzie została przywitana przez Przedstawicieli Gospodarzy: Kasię i Leszka. Po lekkim kawowym, sponsorowanym przez Leszka odświeżeniu, dotarliśmy na miejsce zborne, gdzie zostaliśmy zapoznani z regułami zabawy by po krótkiej chwili ruszyć w pościg. Wprawdzie Kasia, Krzyś i Karol nazbierali najwięcej wskazówek umożliwiających odszukanie lisa (lisiczki) z jej przewodnikiem-Mirkiem, ale laur odnalezienia głównego bohatera, nie chwaląc się, przypadł mi. Następnie po części oficjalnej, w której zostaliśmy uhonorowani, przygotowanymi wcześniej nagrodami i sesji dla fotoreporterów przyszedł czas na część artystyczną tj. "ugień i kiełbę". Powrót leśnymi, niezwykle urokliwymi ścieżkami zaproponował Mirek. Niestety na jednym z liściastych singielków "lekko" nadwyrężyłem łańcuch "Mojej Gwiazdy" i tu swoją pomocą służył, niezastąpiony w takich okolicznościach, Krzyś.
Docierając do Tczewa, zaproponowałem jeszcze wizytę, jak się później okazało, tym razem nie podświetlonej fontannie.
Po pożegnaniu Dzisiejszych Gospodarzy, część Naszej Ekipy udała się by wesprzeć narodowego, kolejowego przewoźnika,  a część po odwiedzeniu kulinarnej konkurencji kultowego Turka, "na kołach" pogalopowała do Ebowa.
Pierwszy raz uczestniczyłem w tak nowatorskim pomyśle i szczerze nie żałuję.
Wielkie Dzięki Tczewskiej Ekipie za Organizację i Dobrą Zabawę.
Fajnie też, że udało się zebrać i Kogoś od Nas.
Zdaję sobie również sprawę, że co najmniej za rok taka impreza, w ramach rewanżu, powinna być zorganizowana w Ebowie, do którego zostaną zaproszeni Nasi Dzisiejsi Gospodarze :)
                           

Nasza urocza lisiczka :)
Nasza urocza lisiczka :) © sierra

i jeszcze parę fotek

Kategoria coś więcej


  • DST 142.50km
  • Czas 07:09
  • VAVG 19.93km/h
  • VMAX 36.80km/h
  • Sprzęt Giant Boulder
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Niedzielne rowerowanie

Niedziela, 9 listopada 2014 · dodano: 10.11.2014 | Komentarze 1

To jedna z dziejszych atrakcji
To jedna z dzisiejszych atrakcji © sierra
Liczną Ekipą ruszyliśmy z Ebowa by towarzyszyć Elbląskim Morsom w Ich niecodziennych kąpielach. W Stegnie połączyliśmy siły z Załogą Tczewską i wspólnie, ulubionym singielkiem, dotarliśmy do Kątów Rybackich, gdzie było miejsce i czas na "ugień i kiełbę". Po lekkim doładowaniu baterii razem z Arturem postanowiliśmy odprowadzić Naszych Gości do Tczewa. Plan okazał się zbyt ambitny na Nasze nadwątlone siły "lekko pociągającym zefrkiem" i do pożegnania doszło w Nowym Stawie. Jakieś dwadzieścia kilometrów musiałem pokonać na jednym przełożeniu (pękła linka tylnej przerzutki) i po dotarciu do portu odwiedziliśmy Naszego Wspólnego Znajomego Adriana, który się o Nas kulinarnie zatroszczył.
Dzięki tej wycieczce poznałem wiele "Nowych Rowerowych Twarzy i w Ich Towarzystwie miło spędziłem niedzielny czas.              
Dzięki za Towarzystwo i Wspólne kręconko :)
jeszcze kilka fotek

Kategoria coś więcej


  • DST 146.56km
  • Czas 07:07
  • VAVG 20.59km/h
  • VMAX 31.60km/h
  • Sprzęt Giant Boulder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sobieszewski "Ptasi Raj"

Sobota, 8 listopada 2014 · dodano: 08.11.2014 | Komentarze 1

Zaczęło się dość niefortunnie... najpierw gleba na mokrej i śliskiej "rowerowej" kostce, następnie patrole "Smurfów" (jeden z nich mnie zatrzymał i polecił włączyć oświetlenie... a już myślałem, że będzie kontrola trzeźwości...
Zaraz za Ostaszewem lekko pokropiło co trochę zniechęciło do terrrrrenowej eksploracji Wyspy Sobieszewskiej (w szczególności Mewiej Łachy). Zamierzałem się po przespacerować po grobli sobieszewskiej, ale mokre i śliskie kamienie "przypominały" o porannym przyziemieniu. Jeszcze krótka wizyta na plaży, doładowanie baterii w Tawernie Delfinek i postanowiłem (lekko wstrzymywany przeciwnym zefirkiem) po jakimś czasie dobiłem do portu.
Wizytę w kultowej nowostawskiej cukierni zostawiłem sobie na jutro.

Tylko kawałek po grobli
Tylko kawałek po grobli © sierra
kilka fotek


Kategoria codzienność