Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi sierra z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 207525.84 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.26 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. 2025 button stats bikestats.pl 2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sierra.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

codzienność

Dystans całkowity:58975.65 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:838:21
Średnia prędkość:21.16 km/h
Maksymalna prędkość:56.20 km/h
Liczba aktywności:541
Średnio na aktywność:115.41 km i 5h 04m
Więcej statystyk
  • DST 117.73km
  • Czas 05:30
  • VAVG 21.41km/h
  • VMAX 32.60km/h
  • Sprzęt Giant Boulder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pukając do Tczewa Bram

Piątek, 16 stycznia 2015 · dodano: 16.01.2015 | Komentarze 3

Oczekiwałem komitetu powitalnego: hostess, kawioru, szampana i co najmniej orkiestry dętej (w ostateczności mógłby być dobry kwartet jazzowy), ale zamiast tego zostałem zauroczony lasem nadbulwarowych iluminacji świetlnych oraz wyśmienitym tureckim specjałem :)
Dojeżdżając do Ebowa spotkałem Naszą Ekipę w składzie: Robert, Marek i Krzyś, którzy, zdaje się mają w planie Hel (styczniową cztery-setkę)...
Powodzenia :)
Marek mnie spotkawszy, zasugerował bym się z Nimi zabrał, ale jutro obiecałem lekko extremalne szwendanko po mierzei... no a w niedzielę kąpią się w Stegnie, Nasze i zaproszone Morsy, tak więc... jak to mówią "takie rzeczy to tylko w Ebowie", albo jak mawiał zwyczaj mówić El-Capitano "łoj, tam, łoj tam :)

Pukając do Tczewa Bram
Pukając do Tczewa Bram © sierra

Zdecydowanie, najlepszy w Tczewie
Zdecydowanie, najlepszy w Tczewie © sierra

i jeszcze kilka fotek


Kategoria codzienność


  • DST 39.92km
  • Czas 03:05
  • VAVG 12.95km/h
  • VMAX 29.50km/h
  • Sprzęt Giant Boulder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krótko ale treściwie

Wtorek, 30 grudnia 2014 · dodano: 30.12.2014 | Komentarze 4

Po wczorajszej wizycie u Pana Doktora, dziś postanowiłem sprawdzić efekty kuracji. Pierwotnie miałem zrobić kółeczko przez Nowy Staw i Nowy Dwór, ale dość szybko się przekonałem, że podróżowanie w towarzystwie blachosmrodów nie będzie przyjemnością, Zatem, wbijając sobie do głowy coby zimowo zapomnieć o lewej klamce hamulca, postanowiłem odwiedzić ulubiony podjazd w Rangórach, by przez Łęcze i Ogrodniki oraz również równo zasypane białym puchem jeleniodolinowe dukty, via terenowa Modrzewina, dobić do portu.
Podsumowując: miła i przyjemna wycieczka, w relatywnie wysokiej temperaturze powietrza ulubionymi ddr-kami, unikając ile się dało asfaltowych arterii, w zimowej scenerii dostarczyła wielu niezapomnianych wrażeń. Zatem "Moja Gwiazda" jest gotowa do ostatniego rowerowego kręconka A.D 2014.
Tylny Nobby Nic 2.1 po wytarciu przez jakieś 6,5 kkm stał się semi-slickiem i został zastąpiony wcześniej lekko używanym (4,5kkm) Conti Explorerem 2.1 i jak się dzisiaj przekonałem było dobrym pomysłem.
Dzięki Krzyś za udaną operację :)
Dzięki Sławek za przygarnięcie i zaopiekowanie się lekko wystudzonym bikerem :)


 
         
Kategoria codzienność


  • DST 86.75km
  • Czas 04:51
  • VAVG 17.89km/h
  • VMAX 27.50km/h
  • Sprzęt Giant Boulder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niedzielnie, śnieżnie, mierzejowo

Niedziela, 28 grudnia 2014 · dodano: 28.12.2014 | Komentarze 1

Zasłużyłem na deser

Zasłużyłem na deser © sierra
Plażowe przyziemienie
Plażowe przyziemienie © sierra
Kolejna gleba na oblodzonym i zaśnieżonym poboczu
Kolejna gleba na oblodzonym i zaśnieżonym poboczu © sierra


W niedzielę postanowiłem samotnie odwiedzić "Siódme Niebo". Po "czarnym" kręciłem aż za Marzęcino (miejscami tylko na poboczu dało się zauważyć lodowe języki), jednak chwilę za nim zrobiło się ciemno (przezornie uruchomiłem całe dostępne oświetlenie) i aż do celu podróży towarzyszyła mi "sympatyczna", "prawie bezwietrzna" zadymka śnieżna. Widzialność spadła do kilku metrów i obserwując najeżdżające blachosmrody jakoś dotarłem do Sztutowa. Nie licząc małej gleby, kręconko po plaży do Stegny było czystą przyjemnością (przestało sypać, wyszło słoneczko-po prostu takiej pogody, biorąc pod uwagę wcześniejsze zmagania-się nie spodziewałem). No i pewnie dlatego się nią delektując nie zauważyłem plażowej przeszkody.
Po wciągnięciu zasłużonego deseru uznałem, że najwyższy czas na powrót, zwłaszcza, że w planach było jeszcze uczczenie 50 000 km Roberta. Zapominając o "lodowych językach", które czaiły się na poboczach (w drodze powrotnej pokrytych śnieżną pierzynką), podziwiając zachodzące Słońce (koniecznie chciałem utrwalić to fotograficznie) na jeden z nich trafiłem i po kilka minut później, obolały jakoś pozbierałem swoje "zwłoki" z asfaltu. To było dziś kolejne przyziemienie (to najbardziej odczułem) i dlatego jak już dobiłem do portu nie dołączyłem do Świętujących tylko postanowiłem by ten czas przeznaczyć na "lizanie pomierzejwych ran".      
Kategoria codzienność


  • DST 215.46km
  • Czas 11:00
  • VAVG 19.59km/h
  • VMAX 42.60km/h
  • Sprzęt Giant Boulder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trójmiejskie Choinki

Sobota, 20 grudnia 2014 · dodano: 20.12.2014 | Komentarze 4


Trójmiejskie Choinki. Gdynia
Trójmiejskie Choinki. Gdynia © sierra
Trójmiejskie Choinki. Sopot
Trójmiejskie Choinki. Sopot © sierra
Sopocki bonus
Sopocki bonus © sierra
Trójmiejskie Choinki. Gdańsk
Trójmiejskie Choinki. Gdańsk © sierra
Trójmiejskie Choinki. Elbląg
Trójmiejskie Choinki. Elbląg © sierra

kilka fotek



Kategoria codzienność


  • DST 86.53km
  • Czas 04:31
  • VAVG 19.16km/h
  • VMAX 36.80km/h
  • Sprzęt Giant Boulder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miało być "Siódme Niebo"

Czwartek, 27 listopada 2014 · dodano: 27.11.2014 | Komentarze 1

Taki był pomysł... Ktoś powie, że za zimno na desery lodowe... okazało się, zamiast ww. trafiłem domowy rosół z makaronem i domowe pierogi mięsne z, jak to określiła szefowa: "z domowym boczuciem" ;)
Po, postanowiłem oświeżyć znajomość z wydmowym singielkiem w kierunku Jantaru (wolę napisać "Jantara"). Oczywiście dawno tamtędy nie podróżowałem i na kolejnym uskoku, wywinąłem niezłego "krakowiaka". Miałem jeszcze pociągnąć do Mikoszewa i na dół przez Ostaszewo w kierunku Nowego Dworu Gdańskiego i Marzęcina, ale pomny jutrzejszej dwusetki (odwiedziny gdańskiego KFC, szlakiem wzdłuż Motławy (czy Raduni) do Tczewa i dalej przez Nowy Staw (zapowiada się pracowity piątek i sobota), wstrzymywany "lekkim" zefirkiem, skręciłem z Jantara (tak brzmi lepiej) na Rybinę i documowałem do brzegu.   


Kto był, ten wie ;)
Kto był, ten wie ;) © sierra

Jeden z lokersów ;)
Jeden z lokersów ;) © sierra

Kategoria codzienność


  • DST 116.57km
  • Czas 05:26
  • VAVG 21.45km/h
  • VMAX 31.20km/h
  • Sprzęt Giant Boulder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Podobno najlepszy.... w Tczewie :)

Środa, 26 listopada 2014 · dodano: 26.11.2014 | Komentarze 8

Podczas ostatniej wizyty u Zaprzyjaźnionej Tczewskiej Ekipy nie udało się odwiedzić podobno najlepszej, kulinarnej, tczewskiej miejscówki, gdzie serwują podobno najlepszy kebab... no dobra chwilę tam gościliśmy, ale z braku czasu nie mogliśmy się  tym przekonać..
Zatem, zamiast terrrrenowego Kadynowo-Fromborkowego taplanka (Środowa latareczka) z Ekipą, wybrałem "codzienność". Oczywiście nie obyło się bez małego kluczenia po tczwskiej metropolii, ale uczynni "lokersi" (kilka i kilku ich było) dotarłem do celu wycieczki. I było warto :) Polecam :) 
P.S.
W piątek po pracy spróbuję odwiedzić, tym razem gdańskie KFC :)      

Podobno najlepszy... :)
Podobno najlepszy... :) © sierra

Spróbuj i przekonaj się sam :)
Spróbuj i przekonaj się sam :) © sierra

Kategoria codzienność


  • DST 188.16km
  • Czas 09:04
  • VAVG 20.75km/h
  • VMAX 43.50km/h
  • Sprzęt Giant Boulder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Opanować Gniew... i okolice

Sobota, 15 listopada 2014 · dodano: 15.11.2014 | Komentarze 1

Dzisiejszy cel udało się osiągnąć. Wprawdzie ktoś wymyślił szlabany (może ze trzy na sto były otwarte), które nie tak łatwo sforsować... podobno mają (jak usłyszałem od "lokersa": "żeby samochodami po wale nie jeździli". Tylko, że ich budowa (szerokość i wysokość) skutecznie jest w stanie ograniczyć ruch nie tylko samochodowy... w efekcie czego zamiast jechać wałem i podziwiać widoki, to jedziemy u jego podnóża razem z lokalnym ruchem samochodowym... co najmniej skandal !!!!
Jak już Go opanowałem, zaczęło się robić szarawo i zdecydowałem kontynuować podróż asfaltem... do mostu, na drugą stronę i z powrotem zahaczając o pierwszy w tej wycieczce przystanek kulinarny w Rudnikach (tu pozdrowienia dla Całej Jego Załogi :)), Białą Górę, by po czterokilometrowym (był nawet znak ostrzegawczy: uwaga wyboje) asfalcie pod Miłoradzem skierować się ku kultowej miejscówce w Nowym Stawie (niestety przybyłem 10 minut za późno, wstrzymywany lekkim zefirkiem) i tak już było do samego Ebowa.
       

No udało się Go opanować
No udało się Go opanować © sierra

Podobno, żeby blachosmrody po wale nie jeździły.... a co z rowerzystam??????i
Podobno, żeby blachosmrody po wale nie jeździły.... a co z rowerzystami??????i © sierra

Zamiast jechać wygodnie wałem, to tym szuterkiem w towarzystwie blachosmrodów
Zamiast jechać wygodnie wałem, to tym szuterkiem w towarzystwie blachosmrodów © sierra













Kategoria codzienność


  • DST 146.56km
  • Czas 07:07
  • VAVG 20.59km/h
  • VMAX 31.60km/h
  • Sprzęt Giant Boulder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sobieszewski "Ptasi Raj"

Sobota, 8 listopada 2014 · dodano: 08.11.2014 | Komentarze 1

Zaczęło się dość niefortunnie... najpierw gleba na mokrej i śliskiej "rowerowej" kostce, następnie patrole "Smurfów" (jeden z nich mnie zatrzymał i polecił włączyć oświetlenie... a już myślałem, że będzie kontrola trzeźwości...
Zaraz za Ostaszewem lekko pokropiło co trochę zniechęciło do terrrrrenowej eksploracji Wyspy Sobieszewskiej (w szczególności Mewiej Łachy). Zamierzałem się po przespacerować po grobli sobieszewskiej, ale mokre i śliskie kamienie "przypominały" o porannym przyziemieniu. Jeszcze krótka wizyta na plaży, doładowanie baterii w Tawernie Delfinek i postanowiłem (lekko wstrzymywany przeciwnym zefirkiem) po jakimś czasie dobiłem do portu.
Wizytę w kultowej nowostawskiej cukierni zostawiłem sobie na jutro.

Tylko kawałek po grobli
Tylko kawałek po grobli © sierra
kilka fotek


Kategoria codzienność


  • DST 103.88km
  • Czas 05:15
  • VAVG 19.79km/h
  • VMAX 31.70km/h
  • Sprzęt Giant Boulder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piątkowe mierzejowe szwendanko

Piątek, 7 listopada 2014 · dodano: 07.11.2014 | Komentarze 0

Trochę po cichu liczyłem na ulubiony deser w "Siódmym Niebie".... zamiast tego dostałem mierzejowy singielek (tym razem w drugą stronę, z lekkim prawie bezbolesnym przyziemieniem), doskonałą pogodę (jak na listopad), a wszechobecne i nieprzeniknione mgły dopełniały całość. Niezwykłe.  

Mierzejowy półmetek
Mierzejowy półmetek © sierra
Niestety czas wracać
Niestety czas wracać © sierra
Chwila na podładowanie baterii
Chwila na podładowanie baterii © sierra

Kategoria codzienność


  • DST 69.66km
  • Czas 03:07
  • VAVG 22.35km/h
  • VMAX 43.30km/h
  • Sprzęt Giant Boulder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tell me why you like Fridays

Piątek, 24 października 2014 · dodano: 24.10.2014 | Komentarze 2





Kategoria codzienność