Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi sierra z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 205380.84 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.26 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. 2025 button stats bikestats.pl 2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sierra.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

coś więcej

Dystans całkowity:146950.60 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:2605:04
Średnia prędkość:20.00 km/h
Maksymalna prędkość:64.90 km/h
Liczba aktywności:1209
Średnio na aktywność:122.26 km i 5h 32m
Więcej statystyk
  • DST 37.89km
  • Czas 01:50
  • VAVG 20.67km/h
  • VMAX 42.70km/h
  • Sprzęt Giant Boulder
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Popołudniowe szwendanko z Krzysiem i Karolem

Wtorek, 12 sierpnia 2014 · dodano: 12.08.2014 | Komentarze 0

Zdjęcie

Zdjęcie
Zdjęcie


Dzięki za Towarzystwo i wspólne kręconko :)

Kategoria coś więcej


  • DST 354.70km
  • Czas 16:40
  • VAVG 21.28km/h
  • VMAX 49.70km/h
  • Sprzęt Giant Boulder
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

"Od zmierzchu do świtu" czyli nocą do Helu - III edycja

Piątek, 8 sierpnia 2014 · dodano: 10.08.2014 | Komentarze 3









Zdjęcie



















Jak każe tradycja w sierpniu wybieramy się (to moja druga) na wspólną wycieczkę.
Tradycyjnie celem jest osiągnięcie wschodu słońca na helskiej mierzei.
Rok temu były to Chałupy, w tym zaś to pewnie trochę zasługa piszącego udało się osiągnąć Jastarnię.
Tegoroczną edycję zaszczycili swą obecnością oprócz Marka i Roberta, których pożegnaliśmy w Gdyni, Krzyś, Piotr, Sławek, Robert, Łukasz i Karol. Oni gdzieś na Kaszuby, a My w kierunku wschodzącego Słońca.
Pewne wątpliwości pojawiły się przed pałacem w Rzucewie, czy asfaltem, czy krawędzią klifu puckiego. Chyba nie muszę pisać, która propozycja zwyciężyła. Trochę zawiedzeni, rok temu wschód Słońca był bardziej zachwycający-w tym trochę chmur, ale tę niedogodność zrekompensowała niezwykle zajmująca rozmowa z poznanymi na plaży turystami-dotarliśmy do Jastarni.
Na helskiej plaży, po zażyciu kąpieli wodnej i godzinnej drzemce, cała Ekipa uznała, że Chce i Da radę wrócić na kołach i po śniadaniowym szwedzkim stole w jednej z kulinarnych, helskich miejscówek ("Moja Gwiazda" i "Mój Nowy Bagażnik z Sakwą" nie byli zachwyceni propozycjami wchodzącymi w jego skład), przyszedł czas na powrót.
Jadąc za Łukaszem, który postanowił jednak wrócić z Władysławowa via PKP, poczułem dziwną znajomą "miękkość" dochodzącą z przedniego koła "Mojej Gwiazdy" (wcześniej Piotr wspominał, że w zeszłym roku było ciekawiej, więcej awarii-no i wykrakał).
Dzięki zaangażowaniu Ekipy (ja stałem z boku i podziwiałem Ich serwisowe umiejętności) wróciło życie w przednim kole (z ulgą też stwierdziłem, że ta dziura jest "normalna"-na zewnętrznej części opony, a nie jak dotychczas-gdzieś od wewnątrz, czy też z jej boku). Później już bez przeszkód, podziwiając po raz kolejny niezwykłe widoki z puckiego klifu (dla Karola była to pierwsza z Nami wycieczka i pewnie dojeżdżając do Suchacza na jego liczniku było blisko 400km), trochę pod wiatr dotarliśmy do "U Turka" w Gdyni, narażając życie swoje i innych przebiliśmy się nadmorską promenadą (te jeżdżące "kanapy", wszechobecni rolkarze, "gokarty" i "spacerujący" rowerzyści), następnie przez nadmotławski tłum, promem przez Sobieszewo i skrótem w Jantarze do Rybiny (ale lepsze dziury niż pełzające blachosmrody") dobiliśmy do portu.
Dzięki Całej Ekipie za Towarzystwo i wspólne kręconko :)
               
Kategoria coś więcej


  • DST 59.42km
  • Czas 02:40
  • VAVG 22.28km/h
  • VMAX 53.40km/h
  • Sprzęt Giant Boulder
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Środowa latareczka z Krzysiem, Sławkiem i Karolem

Środa, 6 sierpnia 2014 · dodano: 06.08.2014 | Komentarze 0










Dzięki Ekipie za Towarzystwo i wspólne kręconko :) 
Kategoria coś więcej


  • DST 106.26km
  • Czas 04:06
  • VAVG 25.92km/h
  • VMAX 37.60km/h
  • Sprzęt Giant Boulder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gdzie tkwi przyczyna????

Poniedziałek, 4 sierpnia 2014 · dodano: 04.08.2014 | Komentarze 1

Założyłem zwijaną Conti Race King 2.2 (jej przebieg to jakiś ponad 8 tysi) i od tego momentu co pewien czas (jakiś 200-300km) łapię kapcia, ale dziura nie pojawia się na zewnętrznej części dętki a raczej od jej wnętrza lub na jej boku.Klejenie nie przynosi oczekiwanego efektu, bo po prostu łatka nie trzyma. Po założeniu nowej dętki mam na jakieś kilkaset kilometrów spokój, po czym dość nieoczekiwanie (nie jadę po szkłach) znowu od wewnątrz dętki albo z jej boku pojawia się dziura. Postawiono tezę, że może obręcz jest za wąska (obalona), wymieniono opaskę na obręczy (to również nic nie dało).
Podobną przypadłość miała drutowa Conti Race King 2.2., tyle, że przez moją nieuwagę rozciąłem ją na Lubelszczyźnie po zewnętrznej stronie (z jej boku) co szybko przeniosło się na wewnętrzne szczypanie dętki. Nie wykluczam też uszkodzenia rantu obręczy, które może może mieć istotny wpływ na to zjawisko.
Z góry za wszystkie sugestie dziękuję :)   


Kategoria coś więcej


  • DST 29.93km
  • Czas 01:52
  • VAVG 16.03km/h
  • VMAX 41.60km/h
  • Sprzęt Giant Boulder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do granicy i powrót (hybrydowy)

Sobota, 2 sierpnia 2014 · dodano: 03.08.2014 | Komentarze 0























Dzięki Ekipie za Towarzystwo i wspólne kręconko :)

Kategoria coś więcej


  • DST 48.91km
  • Czas 02:12
  • VAVG 22.23km/h
  • VMAX 52.20km/h
  • Sprzęt Giant Boulder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Nowej Pasłęki z Ekipą

Piątek, 1 sierpnia 2014 · dodano: 03.08.2014 | Komentarze 0







Kategoria coś więcej


  • DST 35.30km
  • Czas 01:55
  • VAVG 18.41km/h
  • VMAX 39.80km/h
  • Sprzęt Giant Boulder
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Terenowe szwendanko po okolicy

Czwartek, 31 lipca 2014 · dodano: 31.07.2014 | Komentarze 1

Wprawdzie ambicją zamknięcia miesiąca lipca było pokonanie 10 tysi, ale jak zwykle życie spłatało figla.
Rano stwierdziłem, że "Moja Gwiazda" w jej tylnej części pozbyła się życiodajnej energii i z mocnym postanowieniem zajęcia się tą uciążliwością przez wyszkolony i doświadczony personel serwisu rowerowego-wstępnie umówiłem wizytę. Oczywiście nie omieszkałem o tym fakcie poinformować Tych, którzy postanowili ostatniego dnia lipca trochę pokręcić.
Kiedy w końcu, po pracy dotarłem do przystani, ze stanu apatii (stwierdziłem po powrocie, że uszło życie z tylnej opony) wyrwał mnie telefon Krzysia, który głosem nie znoszącym sprzeciwu dał mi 15 minut na dotarcie na zbiórkę pod netoperka (nie ma dramatu - stwierdził, kapcia zaraz zrobimy)... no bo za chwilę jedziemy.
Chcąc nie chcąc, wziąwszy Moją Gwiazdę pod pachę, na autonogach dotarłem do stacji paliw (mieli tam kompresor) i po kilkunastu minutach zabiegów Krzysia i Leszka, znów pojawiło się życie. Niestety po przejechaniu kilkuset metrów, sytuacja się powtórzyła i na następnej benzin-station (znowu zafundowałem sobie krótki spacerek z rowerkiem na ramieniu) doszliśmy wspólnie do wniosku, że przyczyną może być konająca w cierpieniach szytka (taka opaska na obręczy) i po inwestycji w to "cóś" i dodatkową dętkę, "Moja Gwiazda" odżyła i była gotowa.
Jeszcze pomiędzy jednym, a drugim kapciem udało się telefonicznie nakłonić Władka do wspólnego rowerowania, który do Nas dotarł, kiedy Krzyś i Leszek kończyli dzieło.
Ponieważ czas Nam się trochę skurczył postanowiliśmy pokręcić się trochę po okolicy.
Dzięki Ekipie za Towarzystwo i wspóne kręconko :)
P.S.
Szkoda, że nie udało się domknąć miesiąca lipca nowym rekordem, a jeszcze bardziej tego, że Piotr czekał na Rowerową Ekipę w Stegnie, a Nam się nie udało z Nim spotkać.

kilka fotek
ślad naszego szwendanka









             

Kategoria coś więcej


  • DST 85.37km
  • Czas 03:17
  • VAVG 26.00km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Sprzęt Giant Boulder
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przedostatnia w lipcu

Środa, 30 lipca 2014 · dodano: 30.07.2014 | Komentarze 0

Nieoczekiwany telefon od Leszka moczącego "zwłoki" w Sztutowie, spowodował, że namówiłem Władka, który rowerowo nawiedzał "Jelenio-dolinowe kąpielisko", dodatkowo pod netoperkiem pojawił się Sylwek z planem "Go to Hel", a "wisienką" na torcie był przejeżdżający blachosmrodem El-Capitano (Piotr72), który zapowiedział, że chętnie pokręci z Nami w drodze powrotnej...
Zatem dość żwawo, z małym międzylądowaniem w Tujsku pociągnęliśmy do Sztutowa. Za Rybiną pożegnaliśmy Sylwka i odpowiednio dotowarowani odnaleźliśmy sprawcę dzisiejszego zamieszania na sztutowskiej plaży. 
W czasie małego popasiku w Stegnie (postanowiliśmy zmienić kultową, kulinarną miejscówkę) dotarł Piotr i już razem "documowaliśmy" do brzegu.
Dzięki Ekipie za Towarzystwo i wspólne kręconko :)

kilka fotek
trasa wycieczki
Kategoria coś więcej


  • DST 100.67km
  • Czas 04:10
  • VAVG 24.16km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Sprzęt Giant Boulder
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Słowo się rzekło...

Wtorek, 29 lipca 2014 · dodano: 29.07.2014 | Komentarze 0

Zaproszenie na dzisiejszą wycieczkę oprócz oczywiście Krzysia i Leszka przyjął Karol (nowa, młoda krew, jak się wkrótce okazało-dobrze zapowiadający się biker).
Ku Naszemu zdziwieniu dał radę nie tylko na asfalcie, ale też singielkiem terenowym pomiędzy Jantarem a Kątami Rybackimi, co biorąc pod uwagę jakim sprzętem dysponuje wcale nie było takie oczywiste.
Dzięki Ekipie za Towarzystwo i wspólne kręconko :)
kilka fotek
tu trasa

Kategoria coś więcej


  • DST 47.91km
  • Czas 02:09
  • VAVG 22.28km/h
  • VMAX 52.50km/h
  • Sprzęt Giant Boulder
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Środowa latareczka z Krzysiem i Leszkiem

Środa, 23 lipca 2014 · dodano: 23.07.2014 | Komentarze 0

Dzisiaj było szybko, było z góry... :)
Zjazd "Czarną Drogą" do Kadyn to, to "co tygrysy lubią najbardziej"... :)
Niestety, jeden z wiraży, dla Jednego z Nas zakończył się "bliskim spotkaniem z Matką-Ziemią"... (bezpośrednia przyczyna to chyba kapeć w przednim kole)... mało na niego nie wpadłem, jak się "wylegiwał" na środku ścieżki.... i po zatrzymaniu stwierdziłem, że część powietrza zeszło również z przedniej opony "Mojej Gwiazdy"....
Po pewnym czasie wrócił do dwóch pechowców Krzyś i wspólnymi siłami przywróciliśmy nasze rumaki do stanu używalności i już bez większych przeszkód dotarliśmy do portu.
Dzięki Krzyś, Leszek za Towarzystwo i wspólne kręconko :)

Trochę pokropiło, ale najtwardsi dotarli
Trochę pokropiło, ale najtwardsi dotarli © sierra

Jedno przyziemienie i dwa kapcie
Jedno przyziemienie i dwa kapcie © sierra

Zaraz zajdzie w Nadbrzeżu
Zaraz zajdzie w Nadbrzeżu © sierra

 
   
Kategoria coś więcej